Przejdź do treści

Wystarczy tylko chcieć…

Tak mówią… „wystarczy tylko chcieć”. A chciałbym tak naprawdę niewiele. Napisałaś mi nie tak dawno temu, że chciałabyś zbierać ładne liście, pić herbatę późną jesienią, kiedy jesteśmy zmęczeni i zmarznięci szukaniem twoich nowych butów… Van Morrison pyta w piosence „czy mówiłem ci ostatnio, że cię kocham?”Właśnie – mówiłem ci to ostatnio? Pytałem milion razy w ciągu naszego króciutkiego wspólnego życia czy wiesz o tym jak bardzo jedyną ukochaną jesteś? Nienawidzisz papierosów… Lucky Strikes dają mi coś niewyobrażalnego… Twoja mama mówi, że pali bo lubi. Ja też. Uwielbiam palić przy pianinie. Zamyślić się i zapalić… Wypełnić się dymem, dać uderzyć mu do głowy i popłynąć, gdzieś gdzie nie ma tego wszystkiego… Chciałbym być ptakiem i odlecieć. Szeroko rozpościerać ramiona, chwytać w nie wiatr, zamknąć oczy i przestać być w jakiejkolwiek formie. Kiedyś mówiłem, że chciałbym być orłem. Teraz wystarczy mi zwykły szary wróbelek, byleby tylko uciec stąd, z tej szarej, mokrej i zimnej ziemi. Uwielbiam przestrzeń… Tak samo jak kocham te wszystkie śpiewające kobiety. Nawet te postrzelone, jak Tori…

Chcesz zbierać ładne liście. Z naszego balkonu widać je teraz wszystkie. Takie słoneczno-żółte, mimo tej pluchy. Jest zimno, bardzo jesiennie – czas poszukać nowych butów… Chciałbym kupić ci sukienkę, pamiętasz jaką? Tą wiosenną…
Chciałbym rozmawiać z tobą do rana, upić się białym winem. Wiesz dlaczego białym; oboje to wiemy… Chciałbym tyle rzeczy, a ponoć wystarczy tylko chcieć. Tak mówią…

Przede wszystkim chciałbym przyprawiać cię o uśmiech i zabrać wszystkie twoje łzy. Gotować dla ciebie i tylko dla ciebie obiady, a rano budzić cię zapachem wanilii; takiego waniliowego omletu z konfiturami, posypanego cukrem pudrem, podanego na tacy do łóżka, ze szklanką soku pomarańczowego. Chciałbym kupować ci kwiaty; tak rzadko to robiłem… Chciałbym dotykać twoich stóp. I oglądać francuskie czarno-białe filmy z napisami! Te najsmutniejsze, takie jesienne.
Wiosną biegać po świeżo zielonej trawie, wąchać konwalie, gonić latawce, padać w trawę ze zmęczenia i gapić się prosto w słońce… Chciałbym być z dokładnie taką jak ty dziewczyną, chociaż może wcale nie jesteś najpiękniejsza… Chciałbym oddać ci swoje notatki ze studiów i nauczyć podstaw analizy matematycznej i rachunku całkowego – przecież jesteś ambitna i chcesz mieć chociaż analizę z głowy. Chciałbym tak wiele…

Czy marzenia się spełniają? Czy będziemy mieć przytulne mieszkanko? Jasne i przestronne, zawsze posprzątane, pewnie z małą ilością żywych kwiatów w doniczkach… Ale teraz pełno jest sztucznych, które wyglądają bardzo wiarygodnie. Sam kiedyś się nawet pomyliłem i bardzo zdziwiłem, że to plastikowe. Ile książek obłożonych szarym papierem pakowym będzie stało w naszej biblioteczce? Czy nasz czarny kot zawsze będzie gruby?
Chciałbym iść kiedyś znowu do muzeum, nawet za cenę stania w kolejce jak tej przed impresjonistami. Chciałbym znów przejechać z tobą pociągiem z Bieszczad albo do Lwowa. Chciałbym, żebyś zasypiała na moich kolanach, jak kiedyś w autobusie z Zakopanego. I oczywiście każdego wieczoru w moich ramionach, łaskocząc mnie w nos tymi swoimi mysimi włosami. Dlaczego mężczyźni tak szaleją na punkcie mokrych włosów? Chciałbym znów jechać na Kaszuby, choć już tam byliśmy, a oboje przecież uwielbiamy być w nowych miejscach.
Oboje chcemy dawać sobie optymizm, zmuszać się do wysiłku fizycznego i intelektualnego… Chciałbym ważyć te siedemdziesiąt pięć kilogramów, a nie jak teraz… Chyba ostatnio znowu schudłem; mało jem, dużo się martwię… nie dbam o siebie. Przecież wiesz dlaczego, nie pytaj więc. Zadbaj o mnie! Trzeba obciąć mi włosy, trzeba kazać mi się ogolić, zabronić palić. Zapisać mnie na basen i siłownię, zacząć gonić mnie po parku w śmiesznym dresie… I kupić kilka książek… Kazać pisać. Sprawić, żebym zastanawiał się, rozmyślał, a potem pisał o tym wszystkim. Teraz też myślę, nawet czasem zbyt wiele… i zwykle pragnę jak najszybciej odgonić te myśli, bo to są złe myśli. Bardzo złe, przygnębiające.

Chciałbym to wszystko. Robić i mieć. A jeszcze więcej chciałbym z tego co niewypowiedziane. Chciałbym to wszystko z tobą.

Wystarczy tylko chcieć”… Oboje jednak już nie chcemy pokonywać co miesiąc prawie tysiąca kilometrów, znać na pamięć rozkładów jazdy, wydawać pieniędzy na bilety i telefony. Nie chcemy się ponownie męczyć, ponownie kłócić i rozstawać. Boimy się zaryzykować, boimy się zainwestować w przyszłość, w szczęście. A mimo to chcemy tego samego: czułości, spokoju, bliskości, pewności, wsparcia i ciepła. Nie wystarczy tylko chcieć. Chcieć to dużo, ale za mało.

październik 2002

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *