Od kilku tygodni chodzi mi po głowie pomysł stworzenia zupełnie od początku nowej strony.
Oczywiście swojej strony, bo jakiej by innej? Była by to już bodaj piąta wersja układu graficznego (wiszącego w sieci, bo projektów, które publicznie nie były prezentowane było co najmniej dwa razy więcej). Jednocześnie ze zmianą graficzną mam zamiar wprowadzić całkowicie nowy sposób zarządzania treścią (czyli krótko mówiąc: napisać własnego CMSa). Oto kilka założeń koncepcyjnych:
- całość oparta na SQLowej bazie danych;
- podział tak jak do tej pory na kilka działów (ostatecznie najprawdopodobniej pozostaną cztery: opowiadania, publicystyka, fotografia oraz blog plus mniej lub bardziej stałe dodatki typu CV);
- możliwość komentowania każdego z tekstów;
- możliwość wydruku każdego z tekstów (i fotografii), być może też zapisania go (tylko teksty) w formie PDFa (nie znalazłem jeszcze odpowiedniego skryptu), może też przesłanie tekstu (i – być może – fotografii) na wskazany mail (coś w rodzaju „poleć znajomemu”);
- część elementów (np. mapa strony) generowana byłaby 100% dynamicznie;
- przyjazność dla wyszukiwarek (słowa kluczowe i podobne rzeczy w meta-tagach), być może w połączeniu z przyjaznymi ścieżkami (przy użyciu mod_rewrite serwera WWW);
- 100% zgodności z XHTML wspartym CSS, co oznaczałoby całkowite oddzielenie treści od warstwy prezentacyjnej, a tym samym pozwoliłoby na przygotowanie różnych „skórek” strony.
Ostatni punkt jest na tyle istotny, że taki system byłby stosunkowo przenośny na inne strony o podobnym charakterze.
Na razie prace są na etapie drugiego projektu graficznego i przygotowywania struktury bazy danych. I tutaj wkraczamy w element pierwszy tytułu tego wpisu – ambicję. Ja wiem, że takich systemów jest pewnie kilka i wystarczy tylko odpowiedni zainstalować i dodać to czy owo. No i ok, niech sobie będą – w niczym mi nie przeszkadzają. Chcę jednak taki system napisać tak naprawdę dla siebie, na swoje własne potrzeby. Chcę się zmierzyć z dawno porzuconą materią PHP, z lekko liźniętą materią SQL. Chcę też zastosować kilka rozwiązań, o których nie myślałem wcześniej, a wydają mi się standardem we współczesnym WWW (owo „poleć znajomemu”).
Zapewne przygotowania potrwają jeszcze… kilka miesięcy. Zapewne nie odbije się to znacząco na oglądalności mojej strony. Na pewno za to przyniesie mi frajdę i satysfakcję, kiedy wszystko pójdzie tak, jak to sobie zaplanowałem.
A co dalej?, co później? Później (tak po około 2-3 tygodniach) stwierdzę, że jestem niezadowolony, że to czy owo można poprawić czy też napisać inaczej. A co więcej (i tego w tym momencie się obawiam – tworzę projekt „pod siebie”) – że można było to napisać lepiej i bardziej skalowalnie, bardziej przenośnie; z możliwością edycji wszystkiego przez taki czy inny CMS. No cóż… może wtedy zabiorę się za rozbudowę? Na tym polega właśnie rozwój.
Łukasz, a moze tak drupal’a po prostu ;)